O kulturze, stylu życia i sytuacji kobiet w krajach muzułmańskich opowiadała Tanya Valko podczas spotkania autorskiego dla czytelniczek Biblioteki Publicznej w Bralinie, a także o miejscu na Ziemi i kilku innych sprawach podczas krótkiego wywiadu.
Dlaczego z krwi i kości Polka, krakuska, od ponad 20 lat mieszka w krajach arabskich, a w dodatku pisze książki o kulturze arabskiej i azjatyckiej? Tanya Valko to pseudonim artystyczny Polki, dziewczyny pochodzącej z Krakowa, absolwentki Uniwersytetu Jagiellońskiego, studentki najpierw bohemistyki a potem arabistyki. Zainteresowanie jakże dalekim i tajemniczym światem przejawiała bardzo wcześnie, jeszcze zanim zaczęła studiować orientalistykę, czytała „Baśnie z tysiąca i jednej nocy” i interesowała się historią tych krajów. Jako studentka zgłębiała literaturę orientalną, czytała kasydy, studiowała Koran, pasjonowało ją prawo muzułmańskie i tamtejsza religia. Po raz pierwszy wyjechała do Libii mając 21 lat, a o życiu w tych krajach zadecydowało także sytuacja rodzinna – narzeczony a potem mąż, również Polak, z wykształcenia arabista dostał stypendium do Kairu i tak zaczęła się jej wielka przygoda z orientem, która trwa już ponad trzydzieści lat. Tanya Valko m.in. przez 13 lat mieszkała w Libii, 5 lat w Arabii Saudyjskiej, a teraz mieszka w Indonezji. Spod jej pióra wyszły takie powieści jak: „Arabska żona”, „Arabska córka”, „Arabska krew” czy „Arabska księżniczka”, tworząc tzw. sagę arabską. Potem powstał kolejny cykl, tym razem azjatycki: „Okruchy raju” i „Miłość na Bali”.
Podczas spotkania autorskiego, które 15 czerwca br. w świetlicy „Tęcza” przygotowała Ewa Jędrysiak dyrektor Biblioteki Publicznej w Bralinie, jego bohaterka Tanya Valko w ciekawy sposób opowiedziała o innym, obcym dla nas Europejczyków świecie orientu, świecie kultury arabskiej i azjatyckiej. Mówiła o małżeństwach mieszanych z lat 80., o trudnościach, z jakimi zderzały się Polki, Brytyjki, Czeszki, którym przyszło żyć w muzułmańskim świecie i arabskiej kulturze. Według prawa szariatu mężczyzna dominuje nad kobietą, mąż bierze żonę pod pełną opiekę jako istotę słabszą. Według europejskiego myślenia taka opieka staje się ubezwłasnowolnieniem. Obecnie czasy się zmieniły, świat nie jest już wyizolowany i wykształceni Arabowie, nowocześni zachowują się już nieco inaczej. Tanya Valko pisze również o dobrych związkach par mieszanych, w swoich powieściach porusza też problem terroryzmu w świecie.
To było bardzo ciekawe spotkanie, a jego bohaterka, pełna pasji pisarka, w interesujący sposób przybliżyła zebranym ten zgoła inny świat i odmienną kulturę.
O miejscu na Ziemi i kilku innych sprawach
Jeszcze przed spotkaniem z czytelnikami rozmawiałam z Tanyą Valko, zadając jej kilka pytań:
Gdzie jest Pani miejsce na Ziemi? Czy jest to Polska, czy kraje arabskie? Jak pani czuje?
Nadal jestem jak ta rozdarta sosna. W dalszym ciągu zastanawiam się, gdzie tak naprawdę chciałabym żyć. Kraje arabskie teraz stały się bardzo niebezpieczne, ale jest jeszcze mnóstwo pięknych miejsc, w których nie byłam. Moim marzeniem w dalszym ciągu są podróże, poznawanie nowych kultur. Staram się dużo zwiedzać w regionie, w którym mieszkam. To szansa na poznanie za nieduże pieniądze niesamowitych krajów, do których dolecieć z Polski jest nie lada wyczynem. Zawsze bliska memu sercu była Libia. Bardzo mnie boli, że jest teraz tak bardzo niszczony i w zasadzie nie można powiedzieć czy ten kraj jeszcze istnieje czy nie. To jedno wielkie pole bitwy, nie ma już lotniska, by tam dolecieć. To mnie bardzo boli, bo pamiętam tę Libię naprawdę dobrą, życzliwą dla cudzoziemców, dla Polaków. W latach 80., 90. było tam tylu Polaków ile aktualnie jest w Australii – 150 tys.
Jak często bywa Pani w Polsce?
Staram się być dwa razy do roku. To wyczyn maksymalny, myśląc o długości podróży, a także względach finansowych. Na pewno moje serce jest w Polsce, to jest moja ojczyzna.
W jakim języku pisze Pani książki? Gdzie się ukazują? Czy pani powieści są tłumaczone na inne języki? W jakim kraju Pani książki cieszą się największą popularnością?
Piszę po polsku, jednak są one już tłumaczone na język czeski, co mnie bardzo cieszy, ponieważ bohemistyka to była moja pierwsza filologia, którą studiowałam. Wyszły już dwie części sagi arabskiej, a teraz będzie trzecia. Moje powieści ukazały się również na Ukrainie w języku rosyjskim i mają ukazać się również po węgiersku.
Czy w tej chwili pisanie to Pani zawód czy też działalność dodatkowa, oprócz pracy zawodowej?
Pisanie to moja pasja, od zawsze, od dzieciństwa. Rzadko kiedy się zdarza, żeby pisarz mógł wyżyć z pisania. Dlatego trzeba iść do pracy, „odbębnić” 8 godzin, a potem można z pasją, po nocy pisać książki.